Z całą pewnością istnieją ogrody, w których na wiosnę próżno szukać tulipanów, ale – póki co – nic mi o takich nie wiadomo,
I chociaż tulipany nie są elementem ogrodów japońskich, to dla tych roślinek czynię wyjątek, wtykając cebulki zarówno na froncie, jak i w prawie każde inne uporządkowane miejsce.
W ubiegłym roku tulipany pojawiły się więc tylko z przodu domu. Tej jesieni zadomowiły się już z boku (na kilku ogarniętych metrach) oraz w żółtym ogrodzie z tyłu domu.
Tulipanowy fioł
Ubiegłoroczna tulipanowa euforia okazała się na tyle zaawansowana, że w maju, w pudełku po kulkach do kąpieli ukonstytuował się specjalny fundusz tulipanowy. Sejf ów, pieczołowicie zapieczętowany taśmą klejącą przechowywał comiesięczne, niewielkie wpłaty. Wpływały one dość systematycznie i dzięki temu, na przełomie października i listopada przybył do mnie karton z cebulowym nadzieniem. Jeśli do tego dodać tulipanowe upominki, którymi obdarowywali mnie wtajemniczeni krewniacy, to z trzeba przyznać, że uzbierała się całkiem spora kolekcja. Choć i tak nie mam pewności, że będę swobodnie ścinać tulipany do wazonu w domu. Czerpiąc wnioski z ubiegłego roku, raczej każda sztuka, co do jednej, pozostanie na miejscu. Będę ją podziwiać z rozdziawioną japą, zresztą nie tylko ja, ale i wszyscy, zaciągnięci doń przeze mnie, członkowie mojej rodziny.
A do domu powędrują kwiaty z marketu 🙂
Tulipany w genach
Jednym z wielu wspomnień związanych z ogrodem babci Krysi i dziadka Lutka jest coroczne przeglądanie przychodzącego pocztą katalogu z tulipanami. Szczególnie utkwiły mi w pamięci rzadkie podówczas odmiany papuzie.
Ale hasło “tulipany” jest, jak wiadomo, bardzo pojemne…
Kto wie, może to właśnie tulipanowe dziedzictwo sprawia, że, gdy odwiedzam sklepy stacjonarne i zaglądam na cebulkowe strony internetowe, oczy mi się skrzą, skronie pulsują i serce obsypuje się kwieciem.
Uwielbiam wszystkie: 0d całkiem klasycznych, ale jakże uroczych w swej zwykłości tulipanów “ósmomarcowych” w barwach żółtej, białej i czerwonej, poprzez wariacje wielokolorowe, pierzaste, strzępiaste, mini, maxi, o kwiatach wysmukłych jak płomyki i pełnych jak pięść, po wersje w kolorach niebywałych, takich jak niebieski, zielony czy czarny. Mam nadzieję, że sporo jeszcze przede mną kwietniów i majów, dzięki czemu zdołam wzbogacać moją kolekcję jeszcze długo. Tymczasem cieszę się z przyszłorocznych okazów, wśród których znalazły się:
- w kolorystyce biel-róż-błękit-fiolet-czerń, przeznczone na front i bok:
- Tulip Negrita – fioletowe, pełne,
- Tulip Negrita Double – kwiaty fioletowe, pełne, o licznych, gęsto ułożonych płatkach,
- tulipan Flaming Flag – kwiaty pełne, biało-fioletowe,
- tulipany Purple Doll – fioletowe, o węższych, językowatych, nieco “lilowatych” kwiatach,
- tulipan Exquisit – o kwiatach fioletowych i zielonych (u dołu) pełnych, jajowatych, z płatkami ułożonymi łuskowato,
- tulipany, których nazwy odmian nie znam, o kwiatach dużych, pełnych w kolorach bordowym, czarnym i białym,
- tulipany większe i mniejsze – “klasyki” oraz w “niespodzianki” w kolorach niebieskim, czarnym, ciemnofioletowym,
- na żółtą rabatę z tyłu domu:
- tulipany Crystal Star – żółte, pełne, o lekko postrzępionych płatkach,
- tulipany lodowe Double Beauty of Apeldorn – o kwiatach żółtych i zielonych u dołu,
- Tulip Triump Creme Flag – kremowe klasyki,
- tulipan Triumph Bicolour Prinses Margiet – kwiaty w kolorach płomieni,
- tulipany żółte – pełne.
Nie samym tulipanem człowiek żyje
Nie tylko z kronikarskiego obowiązku, ale przede wszystkim z serca płynącej namiętności do wszystkiego co kiełkuje (a w każdym razie powinno), odnotowuję, że w moim ogrodzie w jesienno-zimowej drzemce zatopione są również:
- liczne irysy niskie na froncie i z boku, odcienie błękitu i fioletu: Iris Reticulata Pauline, Fabiola, Frozen Planet, Sheila Ann Germany, Blue Note, Clairette,
- irysy wysokie:
- front i bok, czarny – Germanica bródkowy Black Night, białe – Alaska
- lilie – symboliczne trzy sztuki Lilii Azjatyckiej Sylt (różowe),
- liliowe śnieżniki,
- liliowe Camassie,
- szafirki białe Esther posadzone na froncie oraz niebieskie, które śpią w miejscu, na którym w przyszłości nie będzie rabaty. Po przekwitnięciu zmienią adres.
A na swój moment czeka szachownica cesarska, której cebulki przysłał mi w gratisie Benex – jeden z moiuch ulubionych sklepów ogrodniczych 🙂
A jak Wasze cebulkowe łowy? Jakie okazy zaprosiliście do siebie?
Wspomnienia z minionego sezonu (2022/2023)
Dodaj komentarz